Firmowe wartości to nie tylko kilka napisów wyrytych na ścianie
Temat wartości firmy zawsze kojarzył mi się z hasłami wpisanymi do materiałów szkoleniowych dla nowych pracowników. I tyle. W najlepszym razie, trzeba było umieć je wyrecytować na wyraźną prośbę managera. W naszym zespole temat wartości jest poruszany praktycznie każdego dnia, a ich rola znacznie wykracza poza zamieszczenie ich w widocznym miejscu. Chciałbym w ogólny sposób przybliżyć Wam jak to u nas działa.
- Wartości jest tylko kilka. W wypadku naszego zespołu są to aktualnie: rozwój, odpowiedzialność, zaufanie, satysfakcja i bezpieczeństwo.
- Wartości wybiera cały zespół. Każdy z nas kieruje się w życiu pewnymi wartościami. Wspólnie w toku dyskusji i ankiet wybieramy te, które w podobnym stopniu respektujemy i które zgodnie uważamy za adekwatne do sytuacji firmy. Wartości mają nam pomagać w osiąganiu celów, jakie sobie wyznaczamy jako zespół.
- Wartości zmieniają się. Czasy się zmieniają, podobnie jak priorytety życiowe oraz wartości. Zmieniają się członkowie zespołu (w sensie wewnętrznego rozwoju jak i zmiany członków załogi), dlatego co roku od nowa wybieramy nasze wartości. Rozwój, odpowiedzialność i zaufanie niezmiennie wybraliśmy parę miesięcy temu jako najważniejsze - to nasze tzw. core'owe wartości. Satysfakcja i bezpieczeństwo pojawiły się u nas dopiero w tym roku, zamiast kilku innych wartości. To tzw. wartości aspiracyjne, bo chcemy dążyć do ich realizacji i czuć je w naszej codziennej pracy bardziej niż do tej pory.
- Wartości określają naszą strategię działania. Gdy podejmujemy decyzje, gdy planujemy, gdy działamy, gdy zatrudniamy, gdy zwalniamy, gdy nagradzamy, gdy... podejmujemy jakiekolwiek działanie w firmie - zwłaszcza takie, które jest nowe - wyznacznikiem najlepszej decyzji dla zespołu i firmy jest zgodność z naszymi wartościami. Przykład: jedną z naszych kilku, głównych wartości jest bezpieczeństwo, zatem jako zespół raczej na pewno odrzucimy możliwość podjęcia się zlecenia od klienta, którego realizacja będzie wiązać się z ryzykiem nie dochowania terminu albo zaniedbania innych projektów. Bezpieczeństwo sprawia również, że dzieląc się kwartalnym zyskiem firmy, zwykle wolimy większą część kwoty pozostawić w firmie jako zabezpieczenie i poduszkę finansową, niż wszystko "przejeść". Tak już mamy.
- Wartości zamiast procedur. Nie posiadamy w firmie spisanych wytycznych na wiele tematów, np. wysokości wydawanych kwot na transport i zakwaterowanie podczas wyjazdów służbowych czy zakup czegokolwiek, co może być potrzebne do pracy. Zamiast tych wszystkich procedur każdy z nas po prostu wie, że jest odpowiedzialny za wyniki finansowe firmy, zatem ma gospodarować finansami organizacji w odpowiedzialny sposób. Tego oczekujemy od siebie nawzajem i zdaje to świetnie egzamin. A jak ktoś nie ma pewności, czy podejmuje najlepszą decyzję, może to zawsze skonsultować.
-
Wartości pielęgnujemy. Poza tym, że kierujemy się naszymi zadeklarowanymi wartościami podczas podejmowania codziennych decyzji, mówimy o nich również w kontekście regularnego feedbacku. Jako narzędzie służy nam nasz komunikator Slack, na którym mamy specjalnie przeznaczony do tego kanał. Zamieszczamy tam wpisy, w których doceniamy siebie nawzajem za starania i efekty za zrobienie czegoś co było dobre dla nas i dla firmy, a przy tym wiązało się ze zrealizowaniem jednej z naszych zespołowych wartości.
- Rekrutujemy przez wartości. Chyba każdy z nas to słyszał: zatrudniony dla kompetencji twardych, a zwolniony przez niedobór kompetencji miękkich. Też zdarzyło nam się zatrudnić kogoś, kto wydawał się świetnym kandydatem, a później zawiódł nasze oczekiwania, bo nie był godny zaufania i wprowadzał napiętą atmosferę do pracy. Weryfikujemy dopasowanie kandydata do nas niemal na każdym kroku procesu rekrutacji: od formularza dopasowania do kultury firmy, poprzez kilka rozmów na żywo, podczas których jesteśmy szczególnie wyczuleni na to, jakie wartości ktoś reprezentuje poprzez to co i w jaki sposób mówi oraz jak się zachowuje.
- Egzekwujemy wartości. Na wypadek, w którym członek zespołu rażąco naruszyłby nasze wartości, dowolna osoba po wiążącej konsultacji z HR może wręczyć mu żółtą kartkę. Gdyby sytuacja nie uległa poprawie, po miesiącu czasu mógłby wręczyć mu czerwoną kartkę. Gdyby to również nie zadziałało, to pozostaje nam już tylko...
-
Pożegnanie się z powodu niedopasowania. Jeśli okazuje się, że w życiu któregoś współpracownika zmieniło się tak wiele, że nie chce on dłużej respektować naszych wspólnych wartości, to po licznych próbach dogadania się, bywamy zmuszeni do zainicjowania pożegnania. Zdarza się to na szczęście bardzo rzadko.
Nasze wartości są nie tylko zamieszczone w widocznym miejscu w każdym pokoju biura, ale żyją i zmieniają się wraz z nami. Dzięki temu, że posługujemy się tymi kilkoma prostymi wytycznymi, możemy zrezygnować z setek przepisów, których i tak nikt by nie spamiętał, za to zmarnowałby wiele czasu i wewnętrznego spokoju na doszukiwanie się procedury na każdą okazję. Odwołanie się w codziennej praktyce do wartości daje nam coś jeszcze: większe poczucie sensu, w kontekście tego co i jak robimy. Na zakończenie, mam do każdego i każdej z Was pytanie: co by było, gdybyś mógł / mogła w swojej pracy czuć, że wszyscy myślicie i działacie podobnie? Masz ochotę dowiedzieć się więcej o konkretnym elemencie naszej organizacji pracy? Napisz do mnie! To może być dobry materiał na kolejny artykuł! :)