Co tam w technologii? Przegląd nowości roku 2018 (vol. 2)
Jako, że jesteśmy już po Świętach Bożego Narodzenia, zapraszamy na kolejną część podsumowania ekscytujących odkryć naukowo-technologicznych mijającego roku. Pierwszą część skończyliśmy na marcu, a drugą zaczniemy od – tu dramatyczna pauza budująca napięcie… - kwietnia!
Intel
Dla nawet najbardziej opornych technologicznie osób, jest jasnym, że dzisiejsza technologia stoi pewnym okrakiem na barkach procesorów. Skomasowane do mniejszych niż mikroskopijne rozmiarów tranzystory odpowiadają dziś za moce obliczeniowe laptopów, konsol, telewizorów, komórek, a nawet samobieżnych odkurzaczy.
Dlatego też godnym odnotowania jest, że w technologicznym wyścigu zbrojeń i walce o szybsze liczące pudełka, w kwietniu 2018 r., potentat w tej branży - Intel, wprowadził do sprzedaży nowe produkty. Firma, której nazwa jest niemalże synonimem procesora (jak Adidas jest synonimem współczesnych pepegów), od początku kwietnia oficjalnie sprzedaje 6 rdzeniowe procesory i9. Nominalnie wyciągające 2.9 Ghz taktowania, mogą zostać podkręcone przez ludzi-składaków nawet do 4.8 Ghz. Co przy stale rosnącej popularności wszystkich odłamów wirtualnej rzeczywistości rokuje na bardzo realistyczne doznania.
Craft
Ale nie tylko komercyjne wydarzenia miały miejsce w kwietniu; jedną z najciekawszych publikacji naukowych z zakresu uczenia maszynowego, pogranicza sztucznej inteligencji i odtwarzania ludzkiej kreatywności było wypuszczenie na świat systemu CRAFT. Czy jest na sali ktokolwiek, kto choć raz w swoim życiu nie obejrzał kreskówki? Nie ma. Czy jest ktokolwiek, kto nie wie kim jest Fred Flinstone? Nie ma. A co byście powiedzieli, gdyby było możliwe wygenerowanie kreskówki o współczesnym jaskiniowcu, wyłącznie na podstawie tekstu? CRAFT jest systemem, który pokazuje, że to nie jest wcale science fiction.
Być może w niedalekiej przyszłości, komercyjne implementacje narzędzi takich jak CRAFT sprawią, że na kolejne sezony ulubionych animacji nie będziemy czekali lata, a dni. Co więcej – być może każde z nas będzie w stanie napisać własne scenariusze i skierować losy rysunkowych bohaterów w rejony, o których nie pomyśleli ich twórcy!
Algorytm DGMM
Warto wspomnieć także o kolejnym niesamowitym algorytmie dla sztucznych inteligencji i uczenia maszynowego jakim jest DGMM. Deep Generative Multiview Model to majowa perełka w zakresie neurobiologii i sztucznej inteligencji.
Arthur C. Clarke (autor Odysei Kosmicznej), miał napisać kiedyś, że dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii. Idąc tym tropem, naukowcy z Centrum Badawczego dla Inspirowanej Mózgiem Inteligencji z Pekinu, opracowali algorytm, który na podstawie skanów fMRI (jedna z form obrazowania rezonansu elektromagnetycznego) odtwarza to, na co patrzył pacjent podczas wykonywania tychże skanów.
Badania te (i pokrewne projekty) docelowo mają służyć polepszeniu zrozumienia genezy chorób psychicznych, ale i opracowaniu interfejsów pozwalających na sterowanie urządzeniami inteligentnymi, a nawet całymi smartdomami, za pomocą myśli. Szczególny nacisk kładziony tu jest na osoby całkowicie sparaliżowane, ale nie oszukujmy się – również całkowicie zdrowi na ciele również by z takich czarów chętnie skorzystali.
Superkomputer
Tymczasem w czerwcu, konkretnie 7 czerwca, ujawniony światu został Summit, najpotężniejszy (na ten czas) superkomputer. W szczycie swoich możliwości może wykonywać circa 200 petaflopsów. Czym są petaflopsy zapytacie?
Oznacza ona ilość operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę. Innymi słowy komputer Summit może wykonać z górką 200 trylionów operacji. Na sekundę. Budzi respekt, nieprawdaż? Prawdaż. Może więc już tylko w ramach poprawy humoru, warto wspomnieć, że estymowana moc ludzkiego mózgu plasuje w granicy 1 exaflopsa, czyli 1000 petaflopsów.
Oczywiście takie porównania nie mają większego sensu, gdyż nasze
mózgi nie zostały stworzone do wykonywania takich operacji, ale dobrze jest
sobie czasem pomyśleć, że ma się przy sobie system, który swoją wydajnością
jeszcze długo będzie przewyższał nasze najmocniejsze „pecety”.
Algorytm VoxelMorph
Czym jest obraz rezonansu magnetycznego? To nic innego jak poskładana w całość seria dwuwymiarowych zdjęć. W dużym uproszczeniu – skaner robi setki zdjęć wycinków mózgu, a odpowiednie oprogramowanie łączy te zdjęcia w trójwymiarowy model. Sęk w tym, że aby taki model był dokładny, pacjent powinien leżeć absolutnie nieruchomo… Co jest niewykonalne. Stąd też algorytmy takie jak ten opublikowany przez MIT potrafią prawidłowo dokonać analizy zdjęć i złożyć je w obraz pozbawiony luk, przekłamań i niedokładności. A wszystko to w imię ludzkiego zdrowia i w przeciągu kilku sekund!
Następna część przeglądu już niedługo!